6:00, pobudka. Nerwoból, żołądek szaleje. Za kilka godzin mam test z matematyki. Przy średniej z matematyki jaką mam muszę napisać go bardzo, ale to bardzo dobrze. Otwieram FF, patrzę w plan i zaczynam się śmiać. "Przecież ja dzisiaj matematyki nie mam...".
Ludzie, jaki ja jestem tępy czasami...
Hallellujah!
Dzisiaj czas na fotoszkołę, czyt. 4 lekcje a następnie zdjęcia na pożegnanie klas III.
Wspomnień czar, czyli parę zdjęć z pleneru w Greifswaldzie sprzed kilku miesięcy:
Tak kochanie oczywiście. Masz test z matmy nie mając matmy... a jakże inaczej ;DD
OdpowiedzUsuńTobie się nudzi, że o 6.53 dodajesz notkę? ;x ;*